Płońsk
Stację kolejową w Płońsku odwiedziłem przy okazji jednego z wyjazdów do Warszawy. Nie powiem trafić na nią wcale nie jest łatwo. Jadąc przez miasto próżno szukać jakichkolwiek oznaczeń. W końcu jednak udało się, choć nie powiem byłem nieco zawiedziony stanem tego co zauważyłem. Stan budynku dworca kolejowego można określić jako dobry. Zapewne duży wpływ na to ma fakt, że dziś nie pełni on już swojej roli i został przeznaczony do zamieszkania. O wiele gorzej prezentuje się infrastruktura służąca korzystającym ze stacji podróżnym. Peron choć znajduje się we w miarę dobrym stanie, widać, że dawno nie był sprzątany. Gdyby nie rozkład jazdy zawieszony na jednym z oświetleniowych słupów można by uznać, że dawno nie zatrzymywał się tu żaden pociąg. Ze wspomnianego rozkładu jasno wynika kto jest głównym klientem PKP na tej stacji; ludzie dojeżdżający do pracy w Warszawie. Nie ma się jednak co temu dziwić zapewne tam łatwiej znaleźć pracę niż w nie tak w końcu dużym Płońsku. Gdy odwiedzaliśmy stację tuż pod budynkiem dworca PKP spokojnie „piwkowali” sobie dwaj dżentelmeni. Walające się wokół szkła, butelki i puszki dopełniały ogólnego widoku. Co jeszcze nas zaskoczyło? Na pewno ilość torów i duża strefa rozładowcza. Trzeba oddać prawdzie, że trawa pomiędzy poszczególnymi torami została starannie wykoszona. Ciężko jednak stwierdzić jednoznacznie czy na stacji są obsługiwane jakiekolwiek składy towarowe. W momencie naszej wizyty nie zauważyliśmy ani jednego takiego składu. Po obu stronach stacji znajdziemy nastawnie, co sugeruje, że w jej obrębie dochodzi do mijanek składów. Stacji strzegą kształtowe semafory. Nad całością torowiska góruje olbrzymia betonowa kładka. Jak można wywnioskować swoje zadanie przestała pełnić już jakiś czas temu. Pal licho jej słaby stan techniczny. Po betonowych stopniach bez problemu można wejść i zejść. Trzeba tylko uważać na liczne potłuczone butelki. Ludzie chcący przedostać się na drugi brzeg torowiska znaleźli sobie łatwiejszy sposób. Przechodzą ścieżką tuż przy kładce pokonując tory w poprzek. Zapewne wpływ na to ma niewielki ruch panujący na tej linii, a co by nie mówić łatwiej pokonać tory pieszo niż wdrapywać się na kładkę, a później z niej schodzić. Kolejnym dowodem na to, że kładka przestała pełnić rolę użyteczną, zaś zaczęła być miejscem spotkań towarzyskich są przedstawione na jednej z fotek sok i ciasto. Ogółem stacja wzbudziła mieszane uczucia. Niby linia otwarta, niby pociągi jeżdżą, a wszystko takie zaniedbane. Tym bardziej, że nie tak dawno odwiedzaliśmy Ciechanów gdzie mimo, że sam budynek dworca niczym specjalnym się nie wyróżnił, to przynajmniej na peronach panował porządek. Ciekawostką jest wieża wodna położona w pobliżu budynku dworca. Ciekawa architektonicznie konstrukcja dziś jest miejscem zamieszkiwanym przez ogromne ilości gołębi. Z wnętrza obiektu co i raz dochodzą odgłosy trzepotania skrzydeł i charakterystycznych dla gołębi odgłosów.
Zobacz Płońsk na Mapie Kolejowej >>>
heh, pamietam jak na stacji był czynny bufet, była tam świetna czerwona oranżada i ta woda co lała sie z rury przy wieży ciśnień podczas napełniania zbiornika na jej szczycie, plac przeładunkowy co tetnił życiem, skład węglowy i zbiornik smoły z kotłownia do jej ogrzewania, kołobrzeg 19.10, to były czasy